Dziś rano zapaliła się piwnica i ochotnicza straż pożarna gasiła pożar w miejscu potocznie zwanym slumsami. To okolica, gdzie życie toczy się trochę innym trybem niż przewidują to ogólnie przyjęte normy … bieda i patologia to najtrafniejsze określenia. Gdyby nie przyjazd strażaków – śmierć tej psinki byłaby z pewnością kwestią kilku najbliższych dni. Panowie strażacy, którzy znają warunki panujące w tej “dzielnicy” byli potwornie zbulwersowani tym, co zobaczyli na tyłach sąsiedniej posesji, bo mimo, że widzieli już niejedno, to psa w takim stanie żaden z nich jeszcze nie oglądał. Zaalarmowane przyjechaliśmy na miejsce, za zrujnowanymi budynkami slumsów, wśród walających się zdezelowanych gratów, ujrzałyśmy cień psa, stworzenie tak potwornie chude, że ledwo trzymało się na łapach. Wynędzniała psina zjadała z głodu własne odchody, a w pobliżu nie było nawet żadnego naczynia z wodą.