Maks Bella i Alza to psy, które zostały wyrzucone z samochodu w szczerym polu przy bardzo ruchliwej ulicy. Gdy je zobaczyłyśmy były potwornie wystraszone. Trzy szczeniaki potraktowane jak niepotrzebny śmieć. Koczowały w polu, bez schronienia, wody i jedzenia, samotne i zmarznięte. Wtulone w siebie czekały na powrót swojego „Pana” i nie rozumiały, co się stało i czym zawiniły, że je porzucił. Ich człowiek, któremu zapewne były oddane i wierne, zostawił je na pastwę losu i pewną śmierć. Z relacji świadków wynika, że psy podbiegały do każdego samochodu licząc, że jednak ich „Pan” wrócił. Niestety, żaden samochód się nie zatrzymał, nikt się nie zainteresował zwykłymi kundlami. Kiedy już jechały w bezpieczne miejsce były kompletnie wyczerpane, trzęsły się i zasypiały ze zmęczenia. W schronisku nie miałyby szans na lepsze życie i dom.




