Na waszych profilach zdjęcia – uśmiech, rodzina, dzieci. W komentarzach – pogarda, wyzwiska, nienawiść. Co naprawdę pokazujecie światu – i swoim dzieciom?




Zbiórki są dobrowolne. Nie chcesz pomagać? Nie musisz. Ale jeśli Twoją jedyną aktywnością jest pisanie wulgarnych komentarzy, to może warto znaleźć sobie inne zajęcie?

Nie mamy na to czasu. Bo w tym czasie możemy karmić, leczyć, ratować. Jeśli masz wątpliwości – zapytaj. Ale jeśli Twoim celem jest tylko wylanie jadu, to oszczędź swój czas i nasz.

Nasze drzwi są otwarte. Możesz przyjechać, zobaczyć zwierzęta, które wspierają darczyńcy, przekonać się, że są realne. To nie anonimowe akcje, to konkretne życie, za które bierzemy odpowiedzialność.
Uratowanie konia w takim stanie, jak nasza najnowsza mieszkanka azylu, to ogromne nakłady finansowe. To nie tylko wykup, ale też koszty transportu, leczenia ortopedycznego, wizyt weterynaryjnych, prześwietleń, kontroli, opatrunków, leków, specjalistycznych preparatów i odpowiedniego żywienia. Utrzymanie takiego zwierzęcia to wielka odpowiedzialność i ogromne koszty. My nie ratujemy ich na chwilę. Bierzemy za nie odpowiedzialność – by zapewnić im życie bez cierpienia, jakiego nigdy nie zaznały.
Nie zatrzymają nas złe słowa, bo wiemy, po co to robimy. I wiemy, że są ludzie, którzy rozumieją, jak ważna jest każda pomoc.


